17-06-2012, 20:40
| Użytkownik Bywalec
Zarejestrowany: Feb 2012
Postów: 127
Podziękował: 1
Dostał 20 razy "Dzięki" w 19 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Naprawde fajnie się czyta  Powodzenia!!!
|
| |
18-06-2012, 10:32
| Użytkownik Bywalec
Zarejestrowany: Jun 2012
Postów: 133
Podziękował: 5
Dostał 3 razy "Dzięki" w 3 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Rety, już wiem, czego nie wolno połączyć...
Ale od początku.
Wstałem późno, bo mi się rozmazały wskazówki na zegarze i miałem wrażenie, że mam sporo czasu. W końcu to niedziela, to sobie pośpię, nie?
A właśnie, że nie. Jak mnie zaczęło ssać w żołądku, aż się zdziwiłem, bo w sobotę na noc wypiłem [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] kazeinowego, więc miałem nadzieję na wrażenie sytości. Widać oszukiwałem samego siebie. Muszę coś wrzucić na ruszt solidnego.
Więc włączyłem wodę na herbatę iposzedłem się umyć, ogolić itp.
W kuchni woda powoli dochodziła do wrzenia, więc dziabnąłem ze 20 g Whey Protein o smaku czekolady i zacząłem szykować sobie śniadanie.
Zanim zrobię resztę, to [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] się wchłonie.
3 kromki chleba tostowego z serem żółtym, szynką i herbata. Do tego wymyśliłem 2 białka z jajka na patelni i usiadłem. Na siłownię muszę do godz. 10.00 zaczekać, to pooglądam nowości w internecie, poczytam książkę Arnolda Sch.
Długo nie czekałem. Minęło może z 10 minut...
Co tu dużo pisać? Ślinotok, mdłości, rozstrój żołądka. Po prostu, odlot, jak po narkotykach (a tych nie tykam).
Gdy oprzytomniałem, była na zegarku 10.00. Leżałem spocony i zdychałem, ale już dochodziłem do siebie. Oczywiście na siłownię poszedłem dopiero o 12.00 do 14.00 aż mnie wyrzucili, bo zamykali. Słabo mi szło, a wnioski?
Nie pić białka bezpośrednio przed śniadaniem. Zawsze odczekałem z godzinkę, a tym razem z pośpiechu zapomniałem o środkach ostrożności i rozsądku.
I tak minęła niedziela 17.06.2012. O reszcie nie piszę, bo pewnie się trochę odwodniłem.
Ale to nie był trzynasty, więc za co taka kara?
Jutro będzie lepiej, ale nie ide na siłkę. Byle do wtorku.
__________________
Nie bić - wciąż się uczę |
| |
18-06-2012, 10:58
| Użytkownik Super Expert
Zarejestrowany: Nov 2009
Postów: 1 916
Podziękował: 4
Dostał 76 razy "Dzięki" w 73 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Czytam tak ten dziennik i na poczatku byłem zły jak to czytałem
żona mnie wygoniła mi sie nie chce ... sam jestem instruktorem i strasznie nie lubie klientów z takim podejsciem ... Staram sie wtedy zrobic wszystko zeby pokazac jak siłownia w zyciu poprawia wiele rzeczy..
dalsza czesc dziennika była juz symaptyczna
Bakcyl zlapany ?
hehe mam nadzieje, że na stałe
Trener nie ze nie docenia bo kaze robic mniejszym
Pewnie zalezy mu na idealnej twojej technice bo to jest teraz najwazniejsze...
Kazdy jeste indywidualista
Trener daje Ci pewne wsakzówki mówi co i jak
ale to Ty musisz dolożyc ciezaru i obserwowac to co aktualnie dzieje sie z Toba..
Taki ktos jak Ty to bardzo dobry uczeń - robisz cos sam starasz sie sam ogarniac temat - dobrze ze założyłes dziennik ( rada trenera? czy sam wpadłes na to ? )
Wrzuc jakies foty i staraj sie pokazac nam jak bardzo potrafisz sie zmienic
to napewno bardzo Cie zmotywuje |
| |
18-06-2012, 20:24
| Użytkownik Bywalec
Zarejestrowany: Jun 2012
Postów: 133
Podziękował: 5
Dostał 3 razy "Dzięki" w 3 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Dzięki za tych parę ciepłych słów.
Sam wpadłem na ten portal i sam znalazłem dzienniki. Pomyślałem, że czemu nie?
Trochę mi wstyd takie chude ciało fotografować. To jeszcze nie mój czas. Tym bardziej, że robię właśnie po to, by coś zmienić.
Poza tym, po wczorajszym "oczyszczeniu" zgubiłem kolejny kilogram ciała  Już nigdy bezpośrednio przed posiłkiem nie wezmę [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] .
Widzę, że zmienia się nie tylko moja figura, ale i podejście do zagadnienia. To właśnie będzie pewnie najlepsze w moim dzienniku. Tak myślę.
Nie problem zmienić ciało. Wystraczy kilka porad życzliwych kolegów z netu, trochę poczytać, ale właśnie wtedy zmienia się to coś pod sklepieniem.
Opisuję szczerze to, co myślę i czuję. Może trener faktycznie zakłada małe ciężary dla techniki, a ja teraz powoli sam je zwiększam. Pamiętam, aby przy treningu 12-10-10-8 koniec był faktycznym kresem moich możliwości. Często maszyna wygrywa ze mną w ostatniej serii i to podobno dobrze.
Ale, dość filozofii, do pracy. Jutro wtorek i męczę nogi. Trochę mnie bolą zawieszenia łydek z tyłu, pod kolanami i tylne mięsnie ud, nad kolanami. Przeżyję.
Teraz ryż, tuńczyk i spać. Jutro rano aero na rowerze do pracy, a po południu trening.
Thx
__________________
Nie bić - wciąż się uczę
Ostatnio edytowane przez fujiman ; 18-06-2012 o 20:41 |
| |
18-06-2012, 21:04
| Użytkownik Expert
Zarejestrowany: Apr 2011
Postów: 511
Podziękował: 2
Dostał 13 razy "Dzięki" w 12 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Ciekawe jak jest z Twoim odżywianiem bo z tego co czytam pierwsze co zaopatrzyłeś sie w suple o odzywianiu pisze po łebkach .
Co do zdjęć one właśnie będą motywacją za miesiąc dwa trzy kiedy bedziesz widział jak Twoje ciało sie zmienia wtedy powiesz jednak te foty to byl dorby pomysl
|
| |
20-06-2012, 17:09
| Użytkownik Bywalec
Zarejestrowany: Jun 2012
Postów: 133
Podziękował: 5
Dostał 3 razy "Dzięki" w 3 postach
| Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Data dziennika - 19 czerwca 2012
Wiek - 46 lat
Motywacja - Nie mogę się doczekać kolejnego treningu
Idol - Frank Zane Mr. Olimpia '77-'79
Wzrost - 178 cm
Waga - 75,9 kg - nadal bez zmiany
Obwód klatki - 106 cm i nie spada 
Obwód bicepsu - 35 cm
Obwód uda - 53 cm
Obwód w pasie - 86 cm
Typ treningu - HST (12-10-10-8 z coraz większymi obciążeniami)
Wstałem z nastawieniem, że przećwiczę dzisiaj nogi, bo to kolejna seria na kolejny tydzień.
Pobudka, Whey Protein, Proszek zasadowy.
Wyjazd na rowerze do pracy.
Śniadanie 7.00 - 2 kromki chleba tostowego pełnoziarnistego, jajko, twarożek, 2 tabletki Humavit M, [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] , orzechy, rodzynki.
Śniadanie II 10.00 - ryż z tuńczykiem
Lunch 13.00 - ryż z tuńczykiem, pomarańcza
Powrót do domu na rowerze.
Obiad 15.30 - ryż, grillowana pierś kurczaka
Po zakupach spożywczych na kolejny dzień, wypiłem mieszankę Creatine 100%, BCAA, Nitrox 8g dla kopa do ćwiczeń i udałem się na siłownię na 19.00
Nie powiem, żebym nie miał siły, ale nadmiernego kopa nie było. Chyba więcej power'a odczuwałem po Muscle Pump. Przez cały czas ćwiczeń popijałem mieszankę zalecaną przez Bruneikę na jego stronie (woda, wyciśnięta cytryna, łyżka miodu, szczypta soli). Faktycznie, skutecznie zaspokaja potrzeby picia na treningu i jest smaczne, zdrowe, bo naturalne i nawet tańsze od napojów izotonicznych, którymi szprycowałem się od kilku tygodni.
Ćwiczyłem tylko nogi, aż w kolanach trzeszczało. Łydki paliły mnie na koniec i kolana. Chyba muszę znowu zacząć pić Odnovit dla ratowania stawów.
Po treningu ledwo wszedłem na swoje piętro, ale nie byłem w pełni zadowolony. Czegoś mi brakuje, ale czego?
Kolacja po treningu 21.00 - ryż, banan, Humavit M 2 tabletki, BCAA, Creatine 100%.
Przed snem ok. 23.00 - [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] z jajka, kazeina na noc (Pro Long Protein Olimp).
Wnioski dnia - chyba jestem troszkę przemęczony. Spać mi się chce po powrocie z pracy i wieczorem chętnie zasnąłbym o 21.15 po prysznicu po siłowni. Czy to wiosenne przemęczenie, czy moje spanie 6-7 godzin dziennie to za mało? Jak myślicie?
__________________
Nie bić - wciąż się uczę |
| |
20-06-2012, 18:16
| Moderator Super Expert
Zarejestrowany: Nov 2010
Postów: 56 213
Podziękował: 141
Dostał 603 razy "Dzięki" w 592 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
myślę ze takie ciśnienie. Ja dzis do południa i po południu czułem się jak nieżywy. Teraz sie ochłodziło i jest zajebiście
|
| |
20-06-2012, 21:28
| Użytkownik Dobry paker
Zarejestrowany: May 2012
Postów: 273
Podziękował: 2
Dostał 10 razy "Dzięki" w 9 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Odjechany dziennik. 
Mój kumpel 42 lata i ostro jedzie na siłowni. Ja tez już w klubie seniora(38 latek) - wniosek - nigdy nie jest za późno. Postaram się zaglądać regularnie, bo ciekawie się zapowiada.
Dieta całkiem rozsądnie wygląda.
|
| |
21-06-2012, 22:27
| Użytkownik Bywalec
Zarejestrowany: Jun 2012
Postów: 133
Podziękował: 5
Dostał 3 razy "Dzięki" w 3 postach
| Przygoda z siłownią po 40. roku życia
Data dziennika - 21 czerwca 2012
Wiek - 46 lat i miesiąc 
Motywacja - Nie mogę się doczekać kolejnego treningu
Idol - Frank Zane Mr. Olimpia '77-'79
Wzrost - 178 cm
Waga - 75,9 kg - nadal bez zmiany
Obwód klatki - 107 cm
Obwód bicepsu - 35,5 cm
Obwód uda - 53,5 cm
Obwód w pasie - 87 cm
Typ treningu - HST (12-10-10-8-6 z coraz większymi obciążeniami, zwiększona o ostatnią serię) - klatka piersiowa
Pobudka, do pracy, śniadanie, praca i obiad w domu ok. 16.00. Dieta dnia bez zmiany.
Dzisiaj deszczowa pogoda zmogła mnie po obiedzie. Ale to chyba zdrowo czasem złapać parę minut snu przed treningiem.
Wstałem o 18.10 i wypiłem mieszaninę czego się da: Whey Protein, [Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą widzieć linki. Kliknij tutaj, aby się zarejestrować] , Creatine 100%, Humavit M.
Przed wyjściem na siłownię, wypiłem porcję Muscle Pump i przyznam, że lepsze jest niż Nitrox 8g, który wziąłem poprzednio.
Przynajmniej na mnie lepiej działa. A jak?
Ćwiczyłem ponad 1,5 h. Już nie siódme, już ósme poty wsiąkły w koszulkę, a ja nie czułem zmęczenia. Nie miałem pobudzenia, typowego dla Red Bulla, czy innych takich napoi. Normalne, ale mocne ćwiczenie. Stąd pomysł dorzucenia piątej serii. Tu pytanie do doświadczonych: czy wolno tak zrobić? Dorzucić jeszcze jedną serię ze zwiększonymi obciążeniami?
Wychodziłem z siłowni, przyznam szczerze, bez zadowolenia. No jak tu się cieszyć z treningu, gdy wychodzę z odczuciem, że mogę jeszcze poćwiczyć, ale już nie powinienem. Trzymam się zasad, które wpajają mi doświaczeni kulturyści i mój osobisty trener. Skoro nie wolno, to nie.
Podreptałem na kwadrat i...
Zaczęło się...
Usiadłem, wypiłem kolejną porcję protein z Creatine i BCAA i zabrałem się do jedzenia ryżu, kurczaka gotowanego i sałaty, a na deser banan.
Już w połowie tej kolacji poczułem, że energia do ćwiczenia odeszła bezpowrotnie, a ja mam problemy z uczesaniem się.
A więc, tak to działa. Szkoda, że nikt mnie nie uprzedził, bo teraz mam problemy z pisaniem na klawiaturze. 
Tak właśnie nabrałem kolejnego doświadczenia. I to mnie zaczyna cieszyć, że za każdym razem zdobywam nową wiedzę, w tej branży Nawet lepiej nauczyć się na własnych błędach i na własnej skórze. Dłużej się to pamięta, niż gdyby mi ktoś o tym opowiadał. Może nawet nie wiedziałbym, o czym do mnie mówi?
No, to dobranoc, na dzisiaj mam dosyć, ale tym razem jestem z siebie zadowolony, chociaż barki mnie bolą i grzeją plecy. Czy Wy też macie takie doświadczenia?
__________________
Nie bić - wciąż się uczę |
| |
22-06-2012, 09:30
| Moderator Super Expert
Zarejestrowany: Nov 2010
Postów: 56 213
Podziękował: 141
Dostał 603 razy "Dzięki" w 592 postach
| Odp: Przygoda z siłownią po 40. roku życia
pewnie ze możesz dorzucić dodatkową serię. Arnord Sch. mówił: "to te ostatnie wymuszone powtórzenia decydują o wzoście mieśnia, jeśli nie przyzwyciężysz bariery bólu nigdy nie zostaniesz mistrzem".
|
| | Tagi | activlab, aerobowy, aeroby, aminokwasy, brzuch, brzucha, ćwiczyć, dzien, dziennik, efekty, ego, energii, fitmax, forum, glutamina, glutamine, herkules, hst, ławeczce, maszynie, max, mięsień, mięśni, nogi, odpoczynek, planu, posiłku, powtórzeń, przysiady, ramion, ron, rower, serie, serii, sfd, siłowego, siłownia, siłowym, sportowców, suwnicy, sztanga, sztangi, temat, trec, trener, trenera, trening, treningiem, treningów, treningu, trenowania, triceps, uda, uginanie, whey, wiosłowanie, www, wyciskanie, zakwasy, zdrowe, zdrowo  | Narzędzia wątku | | Wygląd | Wygląd liniowy | |